- No właśnie Is, też znam to nazwisko.- Co ja mam im powiedzieć, od razu wezmą mnie za nadzianą lalusię.
-Yyy... no wieee..sszzzz mój ojjjciiiecc jjessstt....- strasznie się jąkałam
- Jestem sobie Harry!!! Pływam, pływam, ja pływam!!- coś krzyczało po za namiotem. To ,, coś'' mnie uratowało.
- Harry ty deklu! Uspokój się!- wrzeszczał do niego Liam.- z dziewczynami wyszłyśmy z namiotu.
To co tam zobaczyłam, gdyby dotarło do internetu stałoby się największym postem roku. Harry pływał sobie w jeziorze. To Londyn!! Tu nigdy nie jest gorąco.
- Dziewczyny chodźcie! Ciepło jest!- krzyczał loczkowaty? Nie lokowaty bo jego włosy były całe morkę i proste.
- Dziękujemy za zaproszenie, zresztą ja już byłam dzisiaj w basenie.- oznajmiła Perrie, a zaraz za nami pojawili się chłopcy.
- Co tu się dzieje?- zapytał zaspany Zayn.
- Harry Styles się dzieje.- odpowiedziała Sophie.
- Nic nowego, chłopaki idziemy spać.- powiedział Niall.
- Czemu?- zapytała Perrie.
- Co czemu? Kochanie co czemu?- zapytał Zayn, całując ją we włosy.
- No czemu nie chcecie iść pływać?- odpowiedziała pytaniem.
- Przecież jest zimno, a poza tym sama mówiłaś, że dzisiaj trafiłaś już do basenu.- odeszli na bok z rozmową.
- Co tam?- ktoś mnie mega przestraszył. Wzdrygnęłam się i napięła swoje ciało.
- Nie bój się to tylko ja.- powiedział. Gdy się obróciłam ujrzałam Louisa.
- Nie boje się tylko mnie wystraszyłeś.- odpowiedziałam.
- Ok, rozumiem- mruknął. Nagle usłyszałam plusk i zobaczyłam Niall'a w wodzie.
- Jednak musiał wskoczyć- szepnęłam do siebie.
- Ja też muszę- krzyknął Louis, ale mało słyszalnie bo był już w wodze. Za mną pojawiła się Pezz i oznajmiła, że też idzie pływać. Kilka minut później zostałam sama na brzegu. Nigdy nikt nie nauczył mnie pływać stąd siedzę na brzegu sama.
- Isabella chodź! Ciepło jest!- krzyczeli z wody.
- Nie, nie, ja zostanę tu na brzegu.- krzyknęłam, a raczej powiedziałam.
- No chodź- prosili. Sama nie wiedziałam co robić. Będą się nabijać jak wtedy w czwartej klasie.
Retrospekcja
-Teraz twoja kolej Isabella.- z rozmyśleń wyrwał mnie głos nauczycielki.
- Nie, ja naprawdę nie chcę skakać.- broniłam się przed tym jednym skokiem do ,,płytkiego'' basenu.
- Musisz, to jest normalna lekcja Wf.- nauczycielka cały czas mnie do czegoś zmuszała.- No już! Szybciutko!- tym razem krzyknęła.
Moja stopa zbliżyła się do końca basenu. Stałam tam może pięć minut, aż w końcu nie wytrzymałam i uciekłam do szatni. Schowałam się w kącie i płakałam. Byłam najmniejsza i najmłodsza.
Koniec retrospekcji
Śmiali się kilka dobrych lat. Stwierdziłam, że do niczego mnie nikt nie zmusi. Teraz musiałam to zrobić i stawić czoło moim lękom. Oni nie będą się śmiać. Nie teraz gdy wszystko się dobrze układa. Ściągnęłam sweter z włóczki i buty. Na szczęście przebrałyśmy się już z dziewczynami, więc przynajmniej moje normalne spodnie będą suche. Podeszłam do końca brzegu tak jak wtedy i nie myśląc zbyt długo skoczyłam. Jeziorko wcale nie było malutkie tylko ogromne. Chciałam cofnąć czas i w ogóle tu nie przyjeżdżać. Tak strasznie chciałabym zmienić moją decyzje, ale już za późno. Trafiłam do wody. Była taka zimna. Brrrrr. Machałam całym ciałem by wydostać się na powierzchnie. Gdy już wynurzyłam się od razu zaczerpnęłam powietrza, które prócz umiejętności pływania było w tym czasie istotne. Podtrzymałam się pierwszej lepszej osoby przy, której byłam najbliżej.
- Uhmuhmumh- oddychałam ciężko.
- Wow, lepszy od mojego.- krzyknęła Soph .
- Trzymam cię, nie martw się.- szepnął do mnie Lou.
- Dziękuje.- cichutko mu odpowiedziałam.
Zamiast iść spać pływamy w lodowatym jeziorze. Dobre co nie?
- Płyniemy do nich?- wskazał na resztę, która dobrze się bawiła, ale kilkanaście metrów dalej.
- Chyba raczej ty popłyniesz, bo ja raczej na dno.- odpowiedziałam cicho, tak aby nikt mnie nie usłyszał. Mój policzek został pokryty falą czerwieni, co jest naprawdę u mnie normalne.- Nie umiem pływać.- dopowiedziałam najciszej jak tylko mogłam.
- Nie przejmuj się. Nikt nie będzie się śmiał, zapewniam ci to. Popłyniemy razem, ok?- zapewniał mnie.
- Dobra- złapałam jego rękę nieco mocniej,a on zaczął płynąć. Nikt zbytnio nie zwracał na nas uwagi. Pływaliśmy tak około godzinki, bo ktoś taki jak Niall musiał już iść spać. Tak ,,dobrze'' szła mi nauka. W końcu ci pierwsi w wodzie wyszli tak samo zresztą jak ja. Śliczna piżamka była mokra co wcale mi nie sprzyjało. Po wejściu do namiotu wraz z dziewczynami ubrałyśmy się w same podkoszulki. Owinęłam się ciepłym kocem i w sumie dobrze, bo trzydzieści sekund później wpadł Harry. Oczywiście ułożył się pomiędzy mną, a Pezz. Co wcale mnie nie zaskoczyło. Wspominałam już, że jest on mega zboczony? Jeżeli nie to mówię: Harry Styles jest zboczony. Ostatni raz sprawdziłam godzinę i zamknęłam oczy. Dziewczyny narzekały pod nosem coś na temat Hazzy, ale ten już spał. Wkrótce hałasy ucichły, a ja nadal nie mogłam zasnąć. Postanowiłam, ze przewietrzę się u mnie to norma. Wygramoliłam się z ciasnoty, ubrałam sweter i spodnie i w końcu wyszłam z tej duchoty. Dokładnie nie wiedziałam gdzie mam iść, więc zaczęłam kierować się w stronę plaży. Wiatr układał moje włosy w dziwne fryzury. Nie było wcale tak zimno, ale również nie ciepło. W oddali słyszałam śpiew ptaków. W mieść rzadko takie rzeczy są spotykane. Nawet nie wiem kiedy, ale zaczęłam nucić piosenkę:
Who’s that shadow holding me hostage? I’ve been here for days
Who’s this whisper telling me that I’m never gonna get away?
I know they’ll be coming to find me soon
But I fear I’m getting used to
Being held by you
Baby, look what you’ve done to me
Baby, look what you’ve done now
Baby, I’ll never leave if you keep holding me this way
Who’s this man that’s holding your hand and talking about your eyes?
Used to sing about being free, but now he’s changed his mind
I know they’ll be coming to find me soon
But my Stockholm syndrome is in your room
Yeah, I fell for you
(Kto jest tym cieniem, trzymającym mnie jak zakładnika?
Byłem tu wiele dni.
Kto szeptem mówi mi, że nigdy stąd nie ucieknę?
Wiem, że oni niedługo przyjdą mnie odnaleźć,
Obawiam się jednak, że przyzwyczaiłem się do bycia uprowadzonym przez ciebie.
Obawiam się jednak, że przyzwyczaiłem się do bycia uprowadzonym przez ciebie.
Kochanie, zobacz, co mi zrobiłaś.
Kochanie, zobacz, co teraz zrobiłaś.
Kochanie, nigdy cię nie opuszczę, jeśli będziesz trzymała mnie w ten sposób.
Kochanie, zobacz, co teraz zrobiłaś.
Kochanie, nigdy cię nie opuszczę, jeśli będziesz trzymała mnie w ten sposób.
Kto jest tym mężczyzną, który trzyma twoją dłoń?
I mówi o twoich oczach?
Śpiewał, o byciu wolnym,
Ale teraz zmienił zdanie
I mówi o twoich oczach?
Śpiewał, o byciu wolnym,
Ale teraz zmienił zdanie
Wiem, że oni przyjdą mnie odnaleźć już niedługo,
Ale mój Syndrom Sztokholmski jest w tym pokoju
Tak, straciłem dla ciebie głowę.)
Ale mój Syndrom Sztokholmski jest w tym pokoju
Tak, straciłem dla ciebie głowę.)
Dokładnie nie wiem co ona miała do mojej sytuacji, ale bardzo ją lubię. Usiadłam na ziemi i po prostu popatrzyłam na pełny księżyc, który jako jedyny oświetlał teren. Nagle usłyszałam jakiś szmer. Zdesperowana odskoczyłam na bok i wzięłam pierwszy lepszy kij. Już miałam biec i zaatakować napastnika, gdy przypomniałam sobie, że może to któryś z chłopaków.
- Ej spokojnie Is- Już wiemy kto mnie straszy. To Louis jak zwykle wybrał się na spacer.
- Nie strasz- fuknęłam.
- Ok, ciepło ci?- zapytał, podchodząc do mnie.
- Nawet mi ciepło. Znowu się spotykamy w nocy.- odpowiedziałam
- Gdy nie mogę zasnąć wole się przewietrzyć, a wiesz my w namiocie mamy Niall'a, Co dodaje uroku.- zaśmiał się, a ja razem z nim. Nie wiem jak to robi, że rozśmiesza.
- Pięknie tu. W dzieciństwie nie stykałam się z takimi miejscami.- chłopak przysiadł się do mnie.
- Dużo na tym straciłaś. W moim miasteczku, w którym się wychowałem co drugie było tak urocze.- zaczął opowieść.
- Wiem, że dużo straciłam.- szepnęłam.
- Idziesz na studia?- zapytał.
- Chyba nie, chociaż w przyszłości nie chcę być od nikogo zależna, ale co zrobisz bez funduszy.- jedno wspomnienie o rodzicach i czar prysł.
- Taki mózg ma się zmarnować?- uśmiechnął się.
- Jak chodziłam do szkoły miałam najlepsze stopnie, bo chciałam pokazać rodzicom, iż na coś mnie stać. Nigdy tego nie docenili- samotna łza wypłynęła z mojego oka.
- Nie płacz, nie warto.- przytulił mnie. Tak jak wtedy.
- Ja tylko się nad sobą użalam i nic więcej.- beczałam w jego koszulę.
- Czasem trzeba płakać by zrozumieć sytuacje.- jego mądre zdania mnie podnoszą na duchu.
- Tak, to prawda. Wiem, że już pytałam, ale co cie dokładnie wiąże z moim ojcem?- zapytałam.
- Mnie........
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak długo, ale jest już szkoła. Koniec półrocza. Następny dodam w sobotę lub niedzielę. Dziękuje za prawie 1000 wyświetleń. <3 :* Kocham was me directionerki <3 :*
Twój blog został wpisany do spisu :)
OdpowiedzUsuńhttp://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/p/fanfiction.html
Niestety nie będę dzisiaj długo komentować ale rozdział jest zajebisty trochę dramatyczny i romantyczny. Czyli genialny czekam na next!
OdpowiedzUsuńDzięki wierna czytelniczko <3 :* Twój blog również jest mega xxxx :8 <3 Kocham cb i twoje ko
UsuńGaba xxx
Super rozdział :D Tak jak napisałam moja poprzedniczka - dramatyczny i romantyczny ;)
OdpowiedzUsuńHahahahaha pływanie w jeziorze XD Iz nie chciała, bo nie umiała pływać XD to nie takie złe XD nawet nie wiesz jakie ja miałam opory, mimo, że uwielbiam pływanie XDDDD
Btw Dodałam dziś rozdział i tak jak obiecałam zamieściłam "reklamę" ;)
Hope, kocham cię dziewczyno <3 :* Ja oczywiście dodam też reklamę twojego bloga, ale to w sobotę :8 <3 Jestem ci mega wdzięczna za to, że mnie wspierasz. <3 :* Dzięki tobie i Alex chce mi się pisać <3 :*
UsuńJej O.O Dzięki <3
UsuńSerio? Dziękuje kochanie, a twoje rozdziały zawsze mnie uszczęśliwiają <333
Usuń