sobota, 21 marca 2015

Rozdział 24 cz.1 ''Wszystko się sypie''

*Perspektywa Louisa*
-Louis, możesz mi powiedzieć co jej się stało?- zaczęła mówić Perrie drżącym głosem.
- Wytłumaczę ci później.- odparł Liam. Isabelle uspokoiła się i przewróciła swoje ciało na drugi bok. Cicho stanąłem na ziemi i podeszłym do przyjaciół. Perrie ostatni raz zerknęła na moją Is i zamknęła drzwi.
- Kurwa, mówiłeś, że została pobita, ale aż tak?- zaczął.
- Przepraszam cię bardzo, ale niby jak wygląda osoba po pobiciu?- odgryzłem się.
- Przestańcie!- prawie krzyknęła blondynka.
- Ok, ok. Słonko nie denerwuj się- zdenerwowany usiadłem na ziemi, a właściwie na marmurowych płytkach. Moja głowa zaczęła pulsować, a gdy wreszcie przestała zacząłem:
- Jest już późno, zostańcie na noc. Muszę iść już do Is, a wy nie jesteście dziećmi, więc rozgoście się.- pokonali głowami i wyszedłem. Bez kąpieli położyłem się koło
dziewczyny i przykryłem ją kołdrą.
                        ~~~~~~~
Przetarłem oczy i spojrzałem na zegarek. Godzina 10:34. Nerwowo przewróciem się na drugą stronę i klepnąłem miejsce gdzie powinna być Isabelle. Zerwałem się z miejsca i nie ubierając spodni pobiegłem do następnego pokoju. Siedziała na fotelu zwinięta w kłębek, w ręku trzymała zeszyt i pisała. Po dłuższym obserwowaniu podszedłem do niej i pocałowałem ja w czoło.
- Cześć.- powiedziała uśmiechając się. Widziałem nadal strach. Jej oko całe podbite, a ręce w siniakach.
-Jak się czujesz?- zapytałem.
- Dobrze...- odparła wstając. Przekrzywiła się i momentalnie znowu usiadła.
-Nie kłam. Chodź.- złapałem ją za rękę i pomogłem jej wstać. Zaprowadziłem ją do sypialni i wróciłem aby przygotować śniadanie.
* Perspektywa Isabelle*
Nie rozumiałam Louisa i innych osób. Czułam się samotna i smutna. Jedyne na co miałam ochotę to na zakończenie swojego marnego życia. Za każdym razem kiedy myślę o ostatnich godzinach chcę po prostu krzyczeć, ale nie mam siły. Wykorzystując ostatnie moce przewracam się na drugą stronę i zaczynam nucić piosenkę z dzieciństwa. Czy ja oszalałam? Czy to tak wygląda?

Ktoś lekko mnie przytula, budzę się i próbuje wstać, ale Louis mnie uspokaja.
- Nie wstawaj. Jestem przy tobie.- musnął moje spierzchnięte usta. Zaczął.
Co ja bym zrobił bez twoich przemądrzałych ust
Przyciągają mnie, a Ty mnie odrzucasz
W głowie mi się kręci, nie żartuję, nie mogę cię zdefiniować
Co się dzieje w tym pięknym umyśle
Jestem na twojej magicznej, tajemniczej przejażdżce
Jestem tak oszołomiony, że nie wiem co mnie trafiło, ale będzie ze mną dobrze

Moja głowa jest pod wodą
Ale oddycham swobodnie
Jesteś szalona a ja tracę zmysły

Bo wszystko co we mnie
Kocha wszystko co w tobie
Kocham twoje krągłości i wszystkie krawędzie
Wszystkie twoje idealne niedoskonałości
Daj mi całą siebie
A ja dam całego siebie tobie
Jesteś moim końcem i początkiem
Nawet jeśli przegrywam, to wygrywam
Ponieważ daję ci całego siebie, całego siebie
A ty dajesz mi całą siebie, całą siebie

Jak często muszę ci mówić
Że nawet kiedy płaczesz jesteś równie piękna
Świat Cię przytłacza, jestem przy tobie w każdym twoim humorze
Jesteś moim upadkiem, jesteś moją muzą
Moim najgorszym zatraceniem, moim rytmem i bluesem
Nie mogę przestać śpiewać, to dzwoni w mojej głowie dla ciebie

Moja głowa jest pod wodą
Ale oddycham swobodnie
Jesteś szalona a ja tracę zmysły

Bo wszystko co we mnie
Kocha wszystko co w tobie
Kocham twoje krągłości i wszystkie krawędzie
Wszystkie twoje idealne niedoskonałości
Daj mi całą siebie
A ja dam całego siebie tobie
Jesteś moim końcem i początkiem
Nawet jeśli przegrywam, to wygrywam
Ponieważ daję ci całego siebie, całego siebie
A ty dajesz mi całą siebie, całą siebie


Karty na stół, oboje pokazujemy swoje serca
Ryzykując wszystko, mimo że to bardzo trudne

Bo wszystko co we mnie
Kocham wszystko co w tobie
Kocham twoje krągłości i wszystkie krawędzie
Wszystkie twoje idealne niedoskonałości
Daj mi całą siebie
A ja dam całego siebie tobie
Jesteś moim końcem i początkiem
Nawet jeśli przegrywam, to wygrywam
Ponieważ daję ci całego siebie, całego siebie
A ty dajesz mi całą siebie, całą siebie

Daję ci całego, całego siebie
A ty dajesz mi całą, całą siebie.

Zaczęłam płakać to było takie wzruszające, piękne i prawdziwe. On zwinnym ruchem otarł moje łzy i powiedział ‘’Nie pozwolę cię skrzywdzić’’. W tej magicznej chwili przerwał nam trzask tłuczonego szkła. Momentalnie odskoczyłam.
- Ktoś u nas jest?- zapytałam.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem, ale wczoraj wieczorem przyszedł Liam i Perrie. Było dosyć późno, więc zostali na noc, a teraz po prostu rozpierdalają mieszkanie.- ostatnie słowa celowo wykrzyczał.- Przepraszam, ale muszę zbadać straty.- uśmiechnął się i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Wtuliłam się w poduszkę i głośno przełknęłam ślinę. Przykryta kocem i kołdrą bez śniadania, które tak cudownie pachniało obok mnie zasnęłam po raz kolejny.

*Perspektywa Perrie*
Nie wiem co jest grane w tym domu, ale sam Louis tego nie wie, a Liam, ten debil, musiał akurat teraz gdy przysłuchiwałam się śpiewu Louisa, zepsuć tę romantyczną chwilę. Szybko pobiegłam do kuchni, mało nie kalecząc sobie stóp szkłem stanęłam u progu.
- Powiedz mi co ty kurwa robisz?- mruknęłam rozbawiona całą sytuacją.
- Daj mi spokój…- odparł drapiąc się po głowie. Po chwili do pokoju wszedł Louis i nawrzeszczał na niego. Zaczęli sprzątać, a ja postanowiłam, że zadzwonię do Zayna.  Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty, połączenie zakończone. Zbija mnie!
Zdenerwowana zadzwoniłam do Sophie. Tu to samo… Został tylko Niall, który jest w domu.
-Hej Perrie!- udał sztuczny śmiech.
- Cześć idioto. Powiedz mi gdzie jest Zayn? Nie odbiera telefonu..- zapytałam.
- Nie wiem… wyszedł wczoraj i nie wrócił. Nie obchodzi mnie, ani on, ani ty.- obrażony nie wiadomo czym rozłączył się.
Zdesperowana wybuchłam płaczem. To na początku była ustawka, a teraz to miłość? Tak mi się wydaje. Co prawda nigdy nie dostałam bukietu róż czy nie usłyszałam słowa ‘’kocham cię’’, ale czy to ważne? Większości populacji wydaję się, że jestem zakochaną w sobie blondynką, która próbuje rozsławić swój zasrany zespół. To błąd. Little Mix od dawna nie istnieje. To kolejny błąd.
Otworzyłam pierwsze lepsze drzwi myśląc, że to łazienka i zamierzałam zsunąć się po ścianie, kiedy usłyszałam głos Isabelle.
- Perrie co się stało?- cicho szepnęła.
- Wszystko się sypie.- podeszłam do niej i usiadłam na skraju łóżka.
- Na pewno nie jest aż tak źle...
- Zayn mnie zdradza.- odparłam i wybuchnęłam jeszcze gorszym płaczem.
- Przykro mi, ale czy to prawda?- z bólem usiadła obok mnie.
- Sophia zdradza Liama... Myślałam, że on coś do mnie czuje..

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej to ja wasza Gaba xD xD
Spóźnienie!!!! Wiem, wiem.... podzieliłam rozdział ze względów..... 
Jutro dodam 2 część i rozdział na We live...
Teraz pytanie do was.
Jak myślicie Zerrie się kończy? ( w realu i tu)
Pozdro Gaba xxxx











4 komentarze:

  1. Nie! Zerrie to piękna para i szkoda by było gdyby się rozstali :(
    Do następnego Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ! Zostałaś nominowana do LBA :)

    Więcej szczegółów na http://adifferentblogspot.blogspot.com/2015/03/libster-blog-awards.html

    Gratuluję !! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam z małym opóźnieniem, ale tu jestem :D
    Pozdrawiam i do następnego rodziału :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam kochanie, napisałam zajebisty komentarz i mi się usunął:(
    W skrócie:
    Aw, Lou.
    NIALL JAMES HORAN NIE MOŻE BYĆ CHAMSKI!
    Perrie, kochanie<3
    Czekam na Zerrie(?) next<3!

    Zerrie powinni być razem, tylko Zayn powinien trochę odpocząć.
    Zresztą ten jego wpis na tt<3


    xxAlex

    OdpowiedzUsuń