*Isabelle*
* Miesiąc później*
* Miesiąc później*
Nadeszła jesień. Szara i bura, co prawda nigdy za nią nie przepadałam, ale teraz to już naprawdę jest ciężko. Od mniej więcej miesiąca ja i Louis jesteśmy,, parą". Wszystko było piękne i wspaniałe, w sumie nadal jest, ale to nie w tym rzecz. Mieszkanie z dziewczynami jest wygodne. Praktycznie nie wchodzimy sobie w drogę. Dotychczas żyłam przyszłością, ale przeszłość daje się we znaki do tego trasa chłopaków...
Nathaniel i sprawa Nicka. Może odwiedziłabym jego grób? Tak, od wielu dni ta myśl chodzi mi po głowie.
Z jego osobą wiąże się wiele złych i tych dobrych wspomnień. W końcu prócz ćpania świetnie się bawiliśmy.
Siedziałam na skórzanym fotelu w salonie i ,,czytałam" książkę. Między czasie popijałam gorąca herbatę. Rachel uczyła się, aby zdać testy ostateczne. Natomiast Allie wyszła gdzieś z chłopakiem. Po usłyszeniu dzwonka do drzwi jak na zawołanie podskoczyłam i pognałam biegiem do drzwi. Przejrzałam się w lustrze i poprawiłam bluzkę.
Otworzyłam drzwi i szeroko się uśmiechnęłam, moim oczom ukazał się Louis.
- Cześć.- pocałował mnie w policzek i wszedł do środka. Zamknęłam drzwi i sprawdziłam zamek, następnie udałam się do salonu.
- Co cię sprowadza?- zapytałam otwierając okno, aby wpuścić jesienne powietrze do pomieszczenia.
- Nie mogę po prostu cię odwiedzić? - odpowiedział krzywo się uśmiechając. Coś nie grało... przez ten miesiąc naprawdę się związaliśmy... stałam się szczęśliwa.
- Oczywiście, że możesz, ale wszystko w porządku?- dopytałam, a chłopak wstał z fioletowej kanapy i przeszedł się po pokoju.
- Modest. To jest wkurwiające.... Niall on się zakochał, ale nie ma prawa być szczęśliwy.- tłumaczył, a na jego czole pojawiła się żyłka.
- Ustawka?- zapytałam przyciszonym głosem i weszłam do kuchni, nalałam do szklanki wodę i wskazałam na butelkę soku, ale Louis odmówił.
- Ludzie myślą, że sława, kasa to wszystko... jest coś jeszcze....
- Chcą nas rozdzielić?
- Nie pozwolę na to, ale nie w tym rzecz...Rozważamy koniec.- po tych słowach nerwowo wypuścił powietrze.
- Dlaczego? Przecież tyle osiągnęliście... a fani?- w tym momencie drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Niall trzymający za rękę Allie. Chwila Niall i Allie? To o nią chodzi? Trzymali się za ręce i uśmiechali, ale gdy ujrzeli nasze miny zrozumieli o co chodzi.
- Myślisz, że to dla nas łatwe? Nic nie wiesz..- wkurzył się i nawrzeszczał na mnie.
- Przecież zdaję sobie z tego sprawę, ale nie musisz się drzeć.- trzasnął drzwiami i tyle było po Louisie, Dziwiło mnie, ponieważ w tak krótkim czasie zdenerwował się..
- Nie zrozum go źle...- odpowiedział Niall i przysiadł się koło mnie.
- Długo jesteście razem?- zapytałam patrząc na blondynkę.
- Od miesiąca.- odpowiedziała.
- Szczęścia życzę ,- wstałam i powolnym krokiem udałam się po kurtkę i buty. Zdążyłam jeszcze chwycić torbę i wybiegłam na klatkę schodową.
Niesamowicie się wkurzyłam. Louis przez ostatni czas był uroczy i opiekuńczy, może to czas sielanki? A dotychczasowy Loui to tylko chwyt reklamowy?
Przemierzałam zatłoczone ulice bez najmniejszego celu, aż w końcu dotarłam na przystanek autobusowy. Sprawdziłam godzinę odjazdu i usiadłam na ławce obok starszej kobiety. Widać było zmęczenie w jej oczach, a ręce były pokryte masą zmarszczek. Odblokowałam ekran smartfona i ujrzałam kilka nieodebranych połączeń. Nie wiem czym się tak zdenerwowałam, to nie była nawet wiarygodna kłótnia, Może po prostu chciałam spędzić wolną sobotę w spokoju? Ostatnio wzięłam nadgodziny, ponieważ marzę o studiach. Połowa mojej wypłaty idzie na czynsz, a reszta do skarbonki. Oszczędzam ile wlezie.
Po kilku minutowym marznięciu wreszcie kupiłam bilet i usiadłam na samych tyłach. Mój cel był prosty.... grób Nicka.
Wstąpiłam do kwiaciarni przy cmentarzu i zakupiłam czerwoną róże. Pamiętam jak godzinami opowiadaliśmy sobie o właśnie tych kwiatkach. Był moim najlepszym przyjacielem, przyjacielem. Gdybym więcej pomyślała i nie odrzuciła.... Może dalej by żył? Narkotyki zniszczą każdego, ale miłość tylko tych wybranych.
Grób odwiedziłam tylko raz, zaraz po jego śmierci. Później zniknięcie Leny zmieniło mnie na zawsze.
W powietrzu dało się wyczuć specyficzną woń zniczySzłam dosłownie minutę i ujrzałam marmurowy grób, a w górnym rogu zdjęcie z podpisem:
Nathaniel i sprawa Nicka. Może odwiedziłabym jego grób? Tak, od wielu dni ta myśl chodzi mi po głowie.
Z jego osobą wiąże się wiele złych i tych dobrych wspomnień. W końcu prócz ćpania świetnie się bawiliśmy.
Siedziałam na skórzanym fotelu w salonie i ,,czytałam" książkę. Między czasie popijałam gorąca herbatę. Rachel uczyła się, aby zdać testy ostateczne. Natomiast Allie wyszła gdzieś z chłopakiem. Po usłyszeniu dzwonka do drzwi jak na zawołanie podskoczyłam i pognałam biegiem do drzwi. Przejrzałam się w lustrze i poprawiłam bluzkę.
Otworzyłam drzwi i szeroko się uśmiechnęłam, moim oczom ukazał się Louis.
- Cześć.- pocałował mnie w policzek i wszedł do środka. Zamknęłam drzwi i sprawdziłam zamek, następnie udałam się do salonu.
- Co cię sprowadza?- zapytałam otwierając okno, aby wpuścić jesienne powietrze do pomieszczenia.
- Nie mogę po prostu cię odwiedzić? - odpowiedział krzywo się uśmiechając. Coś nie grało... przez ten miesiąc naprawdę się związaliśmy... stałam się szczęśliwa.
- Oczywiście, że możesz, ale wszystko w porządku?- dopytałam, a chłopak wstał z fioletowej kanapy i przeszedł się po pokoju.
- Modest. To jest wkurwiające.... Niall on się zakochał, ale nie ma prawa być szczęśliwy.- tłumaczył, a na jego czole pojawiła się żyłka.
- Ustawka?- zapytałam przyciszonym głosem i weszłam do kuchni, nalałam do szklanki wodę i wskazałam na butelkę soku, ale Louis odmówił.
- Ludzie myślą, że sława, kasa to wszystko... jest coś jeszcze....
- Chcą nas rozdzielić?
- Nie pozwolę na to, ale nie w tym rzecz...Rozważamy koniec.- po tych słowach nerwowo wypuścił powietrze.
- Dlaczego? Przecież tyle osiągnęliście... a fani?- w tym momencie drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Niall trzymający za rękę Allie. Chwila Niall i Allie? To o nią chodzi? Trzymali się za ręce i uśmiechali, ale gdy ujrzeli nasze miny zrozumieli o co chodzi.
- Myślisz, że to dla nas łatwe? Nic nie wiesz..- wkurzył się i nawrzeszczał na mnie.
- Przecież zdaję sobie z tego sprawę, ale nie musisz się drzeć.- trzasnął drzwiami i tyle było po Louisie, Dziwiło mnie, ponieważ w tak krótkim czasie zdenerwował się..
- Nie zrozum go źle...- odpowiedział Niall i przysiadł się koło mnie.
- Długo jesteście razem?- zapytałam patrząc na blondynkę.
- Od miesiąca.- odpowiedziała.
- Szczęścia życzę ,- wstałam i powolnym krokiem udałam się po kurtkę i buty. Zdążyłam jeszcze chwycić torbę i wybiegłam na klatkę schodową.
Niesamowicie się wkurzyłam. Louis przez ostatni czas był uroczy i opiekuńczy, może to czas sielanki? A dotychczasowy Loui to tylko chwyt reklamowy?
Przemierzałam zatłoczone ulice bez najmniejszego celu, aż w końcu dotarłam na przystanek autobusowy. Sprawdziłam godzinę odjazdu i usiadłam na ławce obok starszej kobiety. Widać było zmęczenie w jej oczach, a ręce były pokryte masą zmarszczek. Odblokowałam ekran smartfona i ujrzałam kilka nieodebranych połączeń. Nie wiem czym się tak zdenerwowałam, to nie była nawet wiarygodna kłótnia, Może po prostu chciałam spędzić wolną sobotę w spokoju? Ostatnio wzięłam nadgodziny, ponieważ marzę o studiach. Połowa mojej wypłaty idzie na czynsz, a reszta do skarbonki. Oszczędzam ile wlezie.
Po kilku minutowym marznięciu wreszcie kupiłam bilet i usiadłam na samych tyłach. Mój cel był prosty.... grób Nicka.
Wstąpiłam do kwiaciarni przy cmentarzu i zakupiłam czerwoną róże. Pamiętam jak godzinami opowiadaliśmy sobie o właśnie tych kwiatkach. Był moim najlepszym przyjacielem, przyjacielem. Gdybym więcej pomyślała i nie odrzuciła.... Może dalej by żył? Narkotyki zniszczą każdego, ale miłość tylko tych wybranych.
Grób odwiedziłam tylko raz, zaraz po jego śmierci. Później zniknięcie Leny zmieniło mnie na zawsze.
W powietrzu dało się wyczuć specyficzną woń zniczySzłam dosłownie minutę i ujrzałam marmurowy grób, a w górnym rogu zdjęcie z podpisem:
''Odpoczywaj spokojnie Nick''. Niżej
zauważyłam nowo wygrawerowane napis.
''Zmarł w
męczarniach, mając zaledwie siedemnaście lat''
'' Uciekaj,
uciekaj kochanie, kocham cię''
Po tym
ostatnim rozpłakałam się. To jego ostatnie słowa... Powiedział ''kocham cię'' i
stracił przytomność. Pamiętam ten dzień jak nigdy, ale kto mógł wiedzieć co on
powiedział, przecież byłam sama. Minęły aż trzy lata.
Położyłam
czerwoną różę przy tych słowach i zaczęłam:
-Nick,
pewnie mnie nie słyszysz, ale chciałabym cie przeprosić...
Zawsze
wierzyłam w twoją miłość, ale kochałam cie jak brata... nie jako chłopaka.
Byłeś
wspaniały... Przepraszam, że nie wezwałam pomocy, przepraszam.- szeptałam
łkając.
- Aż się
wzruszyłem lala.- Nathaniel.
- Czego
chcesz?- szepnęłam żałośnie.
- Mówiłem,
że zapłacisz za swoje czyny. Raz ci się udało, ale tym razem zginiesz.-
mruknął, a ja obróciłam się i chciałam uciec... był szybszy, uderzał pięściami
wszędzie. Czułam ból, jednak nie miałam siły krzyczeć, bałam się. Gdy czułam fale gorąca i krew w ustach postanowiłam działać i gryźć, kopać. Gdy przywarł mnie do ogrodzenia jego koszulka się podniosła, a dzięki mojej reakcji zobaczyłam dość dużą ranę. Nie czekając już na śmierć z całej mojej siły w piąsce uderzyłam go.
Krzyknął i złapał się za bolące miejsce. Chwiejąc się na nogach i ledwo kuśtykające kierowałam się do bramy. Nerwowo obracając głowę modliłam się, aby portfel nie wypadł z torebki. Nie wiem kiedy, ale minęłam tę samą kwiaciarnie i szłam dalej. Nagle widziałam tylko oślepiające światła...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej kochani!
Spodziewaliście się zapewne rozdziału o miłości i wgl, ale trochę się tu działo...
Chciałabym was poinformować, że dodałam rozdział na mojego drugiego bloga.
Next w niedziele xD
Dzięki za komentarze zarówno na poprzednim rozdziale tu jaki i na drugim blogu...
Alex P. twoja nazwa jest xDxD
Jak wiecie ja i Modest!...... No niech tak pozostanie <3
Dzięki i zapraszam <3 :*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej kochani!
Spodziewaliście się zapewne rozdziału o miłości i wgl, ale trochę się tu działo...
Chciałabym was poinformować, że dodałam rozdział na mojego drugiego bloga.
Next w niedziele xD
Dzięki za komentarze zarówno na poprzednim rozdziale tu jaki i na drugim blogu...
Alex P. twoja nazwa jest xDxD
Jak wiecie ja i Modest!...... No niech tak pozostanie <3
Dzięki i zapraszam <3 :*
Zmartwiłaś mnie tym końcem :( Czekam na ciąg dalszy i oby było dobrze...
OdpowiedzUsuńDo następnego Skarbie <3
Dzięki :*
UsuńByłam pierwsza, ale pisanie komentarzu, trochę zajęło:D
OdpowiedzUsuń"Parą" po co te ", to zastanawiające...
Tak, odwiedźmy Nicka chce go "poznać"!
Wiesz, że teraz nawrzucam Louis'owi?
Jakoś dziwnie się zachowuje...
Mówiłam "Modest! Pierdolony Magnamet", ktoś musiał zepsuć, jeśli nie Elcia!
Aw, Niall i Allie!
Zakochana para<3Moje<3
Stop! Powstrzymując mój pisk.
Co do kurwy nędzy oni myślą?!
N i e p o z w a l a m y !
Dziewczyny wymyślą jakiś niecny plan, i pokażą im, że nie warto!
Nie powiedzieliście jej! I mi? Pff!
Jeżeli to był chwyt reklamowy, to ja zaraz zrobię na tobie jakiś chwyt!
Jaki kierunek?
Te napisy...
Biedny, ale ona przecież tego nie chciała...
Grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!
Zaraz ci coś zrobię z Louis'em (jak łaskawie się ogarnie) Nathaniel!
Is, uciekaj...
Ups, samochód.
Nieeeeeeeeeeeeeeee
Teraz Lou powinien się zjawić i popchnąć ją na bok<3
Co nie tak, z moją nazwą?
No, ktoś musi zepsuć!
Idę do Nelly!
Czekam na bohaterski (od Lou) next<3!
xxAlex
Co ty ze mną robisz... Kocham twoje komy :3
UsuńNie mogę doczekać się nexta :) ciekawi mnie jak skończy się ta cała sytuacja. Wydaje mi się, że na końcu Is zemdlała...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;*